KRONIKA ROKU 2007

14.01.07. Cieszyn
wycieczka

Chyba pierwszy raz o tej porze roku udało nam się zorganizować wycieczkę rowerową i o dziwo na starcie pojawiło się aż 10-ciu rowerzystów! Mocno pedałując pod silny wiatr kierowaliśmy się w stronę Cieszyna. W Kaczycach dopadł nas deszcz i jeden kolega zrezygnował z dalszej przejażdżki, ale reszcie nie straszna była pogoda. Dojechaliśmy na rynek, odwiedziliśmy muzeum, wstąpiliśmy na wzgórze zamkowe, po drodze "zgarniając" serduszka, w końcu w tym dniu był kolejny finał WOŚP. Zadowoleni z udanego wyjazdu przez Czechy wracaliśmy do Jastrzębia.
                                                                                 Józki
           
    Wyjazd     Wzgórze zamkowe Cieszyn    

26.01.07. Jastrzębie Zdrój
"Podsumowanie konkursu"

Piątkowe popołudnie. Jak co roku spotkaliśmy się w „wiercipiętowym” gronie, aby poznać wyniki konkursu „Najlepszy turysta – rowerzysta” za rok 2006. W miłej atmosferze podsumowaliśmy wydarzenia minionego roku, oraz poznaliśmy plany na rok 2007. Krótkie przemówienie Prezesa Oddziału Edka Kutyły, kilka uwag Przewodniczącego Komisji Turystyki Kolarskiej Mariusza Bieńkowskiego i nareszcie długo oczekiwane rozstrzygnięcie konkursu.

Najmłodszy uczestnik konkursu Laureatami w tegorocznej edycji zostali:
- najliczniejsza rodzina – rodzina Głowackich
- najstarszy uczestnik – Zdzisław Lisicki
- najmłodszy uczestnik – Marta Wójcik
oraz „Najlepszy turysta – rowerzysta”:
I miejsce – Bogusław Gojowy
II miejsce – Renata Gojowy
III miejsce – Mirosław Wójcik

Najstarszy uczestnik konkursu
Pozostałe lokaty można poznać TU
Po wręczeniu pamiątkowych medali i pucharów zeszliśmy uczcić zwycięstwa w miłej atmosferze przy kufelku zimnego napoju i gorących rytmach płynących z głośników.
Wszystkich klubowiczów zapraszamy do wzięcia udziału w tegorocznej edycji konkursu „Najlepszy turysta – rowerzysta roku 2007”.
                                                                                                                                                                              RenBull
Najliczniejsza rodzina           I miejsce

27.01.07. Bytom
"Wojewódzkie Spotkanie Działaczy Kolarskich PTTK"

Tegoroczne spotkanie „Działaczy Kolarskich PTTK woj. śląskiego” odbyło się w Bytomiu. Chętnych organizatorzy zaprosili do zwiedzania jednostki wojskowej „1 Brygady Rakietowej OP”, gdzie mogliśmy zobaczyć „Izbę Tradycji” z wieloma pamiątkowymi eksponatami i umieszczone na zewnątrz wyrzutnie rakietowe. W planie było również zwiedzanie wieży ciśnień, jednakże złe warunki pogodowe uniemożliwiły nam wejść na wieżę. Mimo to z zainteresowaniem wysłuchaliśmy ciekawej historii opowiedzianej przez przewodnika i obejrzeli wieżę z zewnątrz. Po tych wszystkich atrakcjach wróciliśmy do szkoły, w której odbywało się nasze spotkanie. Mogliśmy tutaj rozgrzać się gorącą kawą i herbatą oraz posilić pysznym pączkiem. Głos w spotkaniu zabierali kolejni prezesi Komisji Kolarskich, podsumowując swoją działalność oraz przedstawiając propozycje na nowy sezon. W tajnym głosowaniu wyłoniono organizatora przyszłorocznego spotkania „Działaczy Kolarskich PTTK woj. śląskiego”, którym został klub „Gronie” z Tych. Już teraz bardzo serdecznie na nie zapraszamy.
                                                                                                                                 RenBull
 
 
       
Wieża ciśnień   Izba Tradycji   :-)   Spotkanie  

24.03.07. Żory - Gichta
  Topienie Marzanny

Zimny i porywisty wiatr bardzo utrudniał nam jazdę na rowerze, momentami wręcz spychając nas z drogi. Mimo to 9-ciu Wiercipiętów dotarło bezpiecznie do Żor na rajd topienia Marzanny, co zapewniło nam I miejsce jako najliczniejsza drużyna. W trakcie wspólnej przejażdżki przeprowadziliśmy konkurs na najładniejszą Marzannę, po czym kukiełki zostały utopione. Na mecie upiekliśmy kiełbaski, niektórzy spróbowali swoich sił w konkursach, lecz z nikłymi wynikami. Po odebraniu pucharu wyruszyliśmy w drogę powrotną, by znów zmagać się z wiatrem.
                                                                                                                            Józki

Z pucharami

Żorski rynek

01.04.07. Rybnik - Kamień        59 km / 3.43 godz. w siodełku
  Witaj Wiosno

        

 

14.04.07. Gliwice - Lotnisko        100,69 km / 5,56 godz. w siodełku
  I Gliwicki Rajd Rowerowy im. Jana Pawła II

Szczygłowice

Na lotnisku

Po dachowaniu

15.04.07. Ruda Śl. - Rybaczówka        97,42 km / 5,46  godz. w siodełku
  Rozpoczęcie sezonu

"Rybaczówka"

Tylko my

Wszyscy razem

Gichta

21.04.07. Tychy         97,74 km / 6,07  godz. w siodełku
  Zwiedzanie Browaru Książęcego

Po zaklepaniu terminu zwiedzania Browaru ruszyliśmy na Tychy. Po drodze zahaczyliśmy o myśliwski zameczek w Promnicach by odsapnąć i nacieszyć oko. Lekko spóźnieni zaparkowawszy nasze mustangi pod browarem ruszyliśmy zwiedzać browar. Trojwymiarowe kino, eksponaty, a przede wszystkim degustacja książęcego napoju chyba najbardziej nam się podobała. W drogę powrotną ruszyliśmy zadowoleni, choć droga (w zasadzie jej brak) nieco nas chyba zaskoczyła.
                                                          RenBull

Promnice

Ale kino !! Ekspozycja

Degustacja

W komplecie

Tour de ....  wertepy

22.04.07. Jastrzębie Zdrój
Pierwszy Dzwonek

Pierwsza pomoc

Zamykamy punkt Ale zielono :)

Junior

Rozdanie nagród

Senior

22.04.07. Strumień
wycieczka

W dniu 22.04.2007 wzięliśmy udział w otwarciu sezonu ''PIERWSZY DZWONEK'' .Trasa przebiegała ścieżkami rowerowymi po Jastrzębiu. Po rozdaniu nagród ruszyliśmy w 8 osób  na wycieczkę przez Bzie, Pawłowice później TRAKTEM CESARSKIM do Strumienia na lody. Po degustacji lodów na rynku w Strumieniu ruszyliśmy w drogę powrotną. Pogoda nam dopisywała i humory też a naszą małą grupkę prowadziła Irenka S.
                                                                       Stasiu G.

Na lodach Odpoczynek

30.04 - 09.05.07. Jastrzębie Zdrój - Ustka
obóz wędrowny

Tegoroczny obóz wędrowny przecinał Polskę pionowo w górę do morza. Trasę z Jastrzębia przez Opole, Kalisz, Konin, Gniezno, Bydgoszcz, Słupsk do Ustki pokonała dwunastoosobowa ekipa. W tym roku pierwszy raz w obozie wzięły udział aż dwie dziewczyny. Całą trasę liczącą 935 kilometrów przebyliśmy wbrew pogodzie i niepogodzie, piaskom i głównym drogom oraz wszelkim słabościom w ciągu 10 dni siedząc w siodełku 54 godziny i 49 minut. Na trasę obozu wyruszyło kilka nowych twarzy, a średnia wieku wyniosła prawie 48 lat.  O przebiegu trasy więcej szczegółów TUTAJ.

RenBull

19.05.07.  - Woszczyce
XXIX Rajd Budowlanych
 

Pewne okoliczności zmusiły nas, byśmy na rajd podjechali  samochodem - przynajmniej wypróbowaliśmy bagażnik rowerowy! Szczęśliwie udało nam się po drodze trafić na naszą grupę kolarzy i wspólnie dotarliśmy na metę 29 Rajdu Budowlanych, która tym razem miała miejsce w ośrodku "Szybiarz" w Woszczycach. Było trochę niemiłych niespodzianek w organizacji (czyżby jakiś sabotaż?), ale udało nam się upiec kiełbasę i wypić coś zimnego. Z żalem pożegnaliśmy rowerzystów, ale ktoś musiał odstawić nasze auto do Jastrzębia.
                                                                                                                             Iga

20.05.07.  - Stodoły
IV Zlot Rowerowy Szlakiem Jana Pawła II
 

Z małymi oporami (bo Józek do pracy!) wybrałam się z grupą na rajd do Rybnika-Stodoły. Piękna pogoda, super jazda, na mecie pyszna grochówka i miłe spotkanie z rowerzystami z innych klubów. Zwłaszcza wielkie wrażenie wywarł na nas popisowy wjazd kol. Dynaka! W konkursach za bardzo nam się nie powiodło, jedynie Stasiu S. zdobył jakąś nagrodę. Spokojnie wracaliśmy do Jastrzębia, po drodze dołączył do nas "zapracowany" Józek i rajd zakończyliśmy wspólnym pieczeniem kiełbasek na naszym podwórku.
                                                                                                                              Iga

 

 

 

24.05.07. Lanckorona
wycieczka

W czwartek wybraliśmy się ja i Wiesiu Z.do Lanckorony przez Nidek, Andrychów. Po drodze zatrzymaliśmy się w Parku Miniatur Architektury Europy i Świata ''INWAŁD''. Po zwiedzeniu Parku ruszyliśmy w dalszą drogę, by zwiedzić Wadowice, a później Kalwarię Zebrzydowską. Po przejechaniu ok. 120 km dojechaliśmy do celu, czyli Lanckorony. Po spacerze wśród ruin zamku i po kolacji udaliśmy się na upragniony wypoczynek. Rano po śniadaniu udaliśmy się w drogę powrotną do domu .            
                                                                                                                               Stasiu G.

Park miniatur W Watykanie?

 

26.05.07. Palowice
"U Józka"

"U Józka" to już tradycyjne spotkanie turystów kolarzy w posiadłości tego znanego turysty rowerowego w Palowicach, a zarazem drugi rajd organizowany przez STK "Krokus" i jej prezesa Mirka W. Jak i w poprzednim roku atrakcją były trzy wspaniałe mustangi, na których można było poczuć się jak na dzikim zachodzie i choć Indian i koltów nie, było  ale za to strzały z wiatrówki i rzut oponą to rozegrane konkursy. Na zakończenie rajdu Mirek wręczył wygranym drobne upominki i w żarze popołudniowego słońca pojechaliśmy do domu.
                                                                                                                 RenBull

Na szlaku To ja Wincenty
Przy ...... grillu Ale Cowboy :) Razem

27.05.07.  - Cisownica
Zielonoświątkowa jajecznica w karczmie "U Zająca"
 

Tradycyjnie już skorzystaliśmy z zaproszenia "Ondraszka" na zielonoświątkową jajecznicę. Pogoda nam dopisywała, humor i zdrówko też, więc popedałowaliśmy przez Zebrzydowice, Kończyce, Kaczyce, Pogwizdów, Cieszyn, Puńców, Dzięgielów do Cisownicy, gdzie w karczmie "U Zająca" była meta rajdu. Z ok. 240 szt. jajek, niezliczonej masy słoniny, boczku, kiełbasy i cebuli usmażyliśmy jajecznicę, po czym z wielkim apetytem ją skonsumowaliśmy. Dużą atrakcją były fajne koniki, możliwość jazdy qadem, wspólne śpiewy a nawet tańce! Po odebraniu nagród w konkursie strzeleckim wzdłuż Wisły wróciliśmy do Jastrzębia.
                                                                                                                             Iga

02.06.07. Radlin
"Święto Roweru"


Chyba pierwszy raz w historii naszego klubu na metę rajdu dotarło aż 28-u Wiercipiętów, dzięki czemu udało nam się zdobyć puchar za III miejsce w kategorii najliczniejsza drużyna. Niestety tym razem nie odbyła się tradycyjna przejażdżka po Radlinie - jakieś problemy w zabezpieczeniu  trasy. Mimo to fajnie spędziliśmy czas, biorąc udział w konkursach (Boguś III miejsce w torze przeszkód) oraz odwiedzając odbywające się w Domu Sportu Targi Wyposażenia Wnętrz, Ogrodów itp., itd. Posililiśmy się pyszną grochówką, na osłodę kołaczyk i pączek. Jeszcze wspólne zdjęcie z Panią Burmistrz Miasta Radlina, która wręczyła nam puchar, a potem powrót do Jastrzębia.
                                                                                                     Iga

Ekipa 3 drużynowo
Laski na masażach Ale pochylenie Z Panią Burmistrz Wśród pól

03.06.07. Wodzisław
"Międzynarodowy Rajd Wodzisławski"                  Strona organizatora 

Przy lekkim deszczyku wyjechaliśmy z jaru by pojechać w piątkę  na rajd do Wodzisławia. Po zapisaniu się, wręczono nam upominki by po chwili wyruszyć na trasę żółtego szlaku 316Y w stronę Turzy, Gorzyczek, Uchylska do miasteczka Country w Czyżowicach. Tam po odsapnięciu i zjedzeniu grochówki ruszyliśmy w kierunku Wodzisławia na stadion do Jedlownika. Tutaj rozegrano konkursy, zjedliśmy fundowane kiełbaski (były repety :)) i odebraliśmy nagrodę za  drugie miejsce w slalomie. Mimo niepewnej pogody cała impreza była super. I chociaż w naszej piątce było aż czterech "emerytów" do domu wróciliśmy w iście kolarskim tempie (oj dali mi popalić :))
                                                                                                                       Bull

Zapisy Tyle nas
Na szlaku 316Y W miasteczku Country 2 miejsce w slalomie

09.06.07. Radlin
"III Rajd Kazika"

Na rajd „Kazika” pojechaliśmy w 14 osób. Tradycyjnie znanymi już drogami, przez Marklowice dotarliśmy do Radlina. Przywitawszy się w niedługim czasie ruszyliśmy na trasę wkoło największej w Europie usypanej przez człowieka hałdy stożkowej (120m). Wpierw jednak zapaliliśmy znicze na grobie zmarłego członka Klubu „Sokół”, któremu poświęcony był rajd. Meta zorganizowana była na prywatnej posiadłości, gdzie to mimo lejącego się z nieba żaru, upiekliśmy sobie kiełbaski. Po pamiątkowej fotce, my Wiercipięty, ruszyliśmy przez jankowickie Sanktuarium i wkoło przez Świerklany do Jastrzębia.
                                             Bull

Zapalamy znicze Pieczenie kiełbasek W komplecie

10.06.07. Pszów
"Rajd Rowerowy z okazji XII Dni Pszowa"                    fotogaleria organizatora

Na stadionie w Pszowie tuż przed godziną 14 – tą zebrała się całkiem spora grupa rowerzystów, w tym my Wiercipięty, by uczcić Dni Pszowa i propagować turystykę rowerową. Rajd poprowadził prezes Sekcji TK „Koło”, piękną, choć nieco górzystą trasą, okolicznymi lasami. Na mecie, na stadionie w Krzyżkowicach rozegrano 5 konkurencji, by wyłonić zwycięzców i nagrodzić ich upominkami. Trzech najlepszych wśród aplauzu widzów zgromadzonych na trybunach otrzymało cenne nagrody: telefon komórkowy, telewizor lub rower. Po ogłoszeniu wyników zrealizowaliśmy rajdowe bony i pojechaliśmy w stronę domu.

Daj jeszcze ...

Ekipa

Gratisy

 

To nie takie proste :)

Na szlaku

 

 

16.06.07. Beskid
"Beskidzki Szlak Planetarny"

Niepewność, co do pogody trochę nas odstraszyła. Mimo to po sprawdzeniu prognoz pojechaliśmy na Przełęcz Kubalonka, by stamtąd ruszyć Beskidzkim Szlakiem Planetarnym. Namierzywszy „słońce” lecieliśmy w kierunku 4 pierwszych planet, tj. Merkurego, Wenus, Ziemi i Marsa. Później już nie było tak łatwo, większa odległość jak i beskidzkie górki dały nam wycisk. Cały szlak ma tylko 12 km i zaprowadził nas do Jaworzynki na Grapę, skąd już popedałowaliśmy „Na Beskid”, dalej na Zaolziankę, gdzie zjedliśmy obiad. Stąd pozostało już tylko wdrapać się przez Stecówkę na Kubalonkę, by wrócić do domu, zaplanować wyjazd na Jurę i tamtejszy „Szlak Planetarny”.
                     Bull

Słońce Ziemia Saturn

Szlak

Uran

Grapa - Pluton

23.06.07. Czerwionka - Leszczyny
Rajd "Ramżów"

Na rajd Ramżów w Czerwionce – Leszczynach przybyło mniej osób niż zwykle, tak przynajmniej twierdzili organizatorzy. Małą frekwencję nie tłumaczyła aura, bo ta dopisała, było ciepło nawet upalnie. Wiercipięty reprezentowały trzy osoby. Po rozegraniu 4 konkurencji, w których Józek jako jedyny z nas wygrał nagrodę, wyruszyliśmy: on do domu, my do Rybnika na Noc Świętojańską.
                                                               Bull

Zapisy Jeden z konkursów Wyniki

23.06.07. Rybnik - Wielopole
Noc Świętojańska

We dwoje pojechaliśmy do Grabowni, bo byliśmy przekonani, że to tam tradycyjnie będzie organizowana ta impreza. Cisza tam panująca dała nam do myślenia: czy to, aby tu? Technika przyszła nam z pomocą. Telefon i internet okazał się pomocny w namierzeniu tego rajdu. Okazało się, że jest on organizowany w Wielopolu. Tam też pojechaliśmy. Śpiewy przy ognisku i pieczenie kiełbasek były w toku. Pod koniec wśród wszystkich uczestników rajdu rozlosowano upominki, później w świetle latarek rozjechaliśmy się do domów.
                                        Bull

Ognisko Śpiewy Rusałki :)

24.06.07. Kąpielisko Ruda - Rybnik
I Subregionalny Rajd Rowerowy                       Galeria rajdu w necie

Na I Subregionalny Rajd wybraliśmy się całą rodziną. Przy zapisach każdy uczestnik otrzymał białą koszulkę rajdową i mapkę z przewodnikiem po regionie. Następnie niebieskim szlakiem udaliśmy się w stronę Chwałęcic, nad jeziorem Rybnickim, dalej przez zaporę i leśnymi dróżkami do Kamienia, gdzie zjedliśmy pyszną grochówkę i gdzie rozegrano konkursy z bardzo cennymi nagrodami. Po zakończeniu ceremonii wręczenia nagród dalej niebieskim szlakiem pojechaliśmy na rudzki basen. Tam organizatorzy zafundowali nam występy zespołów ABBA DANCE, TATUASH oraz kabaretu KLAPS. Cała impreza, choć przygotowana przez młodych ludzi zasługuje na duże uznanie i szkoda, że tylko troje Wiercipięt w niej brało udział.
                         Bull

Przy zapisach Nasza grupa Tylu nas Udało się!
Magda Na zaporze Na basenie ABBA Dance

24.06.07. Cieszyn
"Rodzinny Rajd Rowerowy"

Na pamiątkę Nas troje Czekamy

Na X jubileuszowy rajd rodzinny w Cieszynie wybraliśmy się tylko w dwójkę i byliśmy mile zaskoczeni, gdy okazało się, że na starcie czeka już nasz kolega Mirek. Po oficjalnym powitaniu i przemówieniu p. Grażyny Staniszewskiej, wystrojeni w odblaskowe kamizelki ruszyliśmy w trasę, którą zabezpieczała policja. Bez większych awarii czy wypadków przez Puńców, Dzięgielów i Goleszów dotarliśmy na metę w Skoczowie. Po spożyciu gorącego posiłku ruszyliśmy do Jastrzębia, by wziąć udział w tam organizowanym VIII rajdzie rodzinnym. Pod Urzędem Miasta dołączyliśmy do naszych znajomych z KTR Wiercipięta i całym peletonem - pod nadzorem policji - popedałowaliśmy do Parku Zdrojowego. Zjedliśmy pieczoną kiełbaskę i po odebraniu nagród za najliczniejszą drużynę wyruszyliśmy do domu.
                                                                                                                            Iga

30.06.07. Cieszyn
"Do Źródeł Olzy"

Nas  trzech, ona jedna Chłopy ruszać się!! Na stoku Z pucharkiem

Mimo, że w Jastrzębiu był rajd "Na drewnianym szlaku" w czwórkę postanowiliśmy zrobić trochę więcej kilometrów i pojechaliśmy do Jabłonkowa, by razem z Ondraszkami dotrzeć do źródeł Olzy. Trasa prowadziła nas wzdłuż Olzy, ale podjazdy też były! U podnóża góry zostawiliśmy rowery, a potem pieszo brnęliśmy do źródła, które ciężko było znaleźć. W końcu w zaroślach znaleźliśmy cel naszej wyprawy. Zaśpiewaliśmy kilka piosenek, a potem - niestety już w deszczu - popedałowaliśmy na metę, gdzie czekał na nas gorący posiłek i o dziwo! - puchar dla drużyny z najbardziej oddalonej miejscowości. Mokrzy, zziębnięci, ale bardzo usatysfakcjonowani wracaliśmy do Jastrzębia.08.07.Kolejny raz wybraliśmy się na wycieczkę Ondraszka. Dołączyliśmy do nich na dworcu kolejowym w Karwinie, potem bocznymi drogami - często przystając, by posłuchać ciekawych opowiastek prowadzących o mijanych miejscach - dojechaliśmy do Orłowej. Jak zwykle przejażdżka była bardzo udana, zdobyliśmy wiele nowych informacji, a na koniec nasz przewodnik zaprowadził nas na piknik PZKO w Rychwałdzie. Było bardzo sielsko i sympatycznie, niestety musieliśmy wracać do domu nim zaczęła się właściwa zabawa!
                                                                          Iga

08.07.07. Czechy
"Orłowa"

Kolejny raz wybraliśmy się na wycieczkę Ondraszka. Dołączyliśmy do nich na dworcu kolejowym w Karwinie, potem bocznymi drogami - często przystając, by posłuchać ciekawych opowiastek prowadzących o mijanych miejscach - dojechaliśmy do Orłowej. Jak zwykle przejażdżka była bardzo

Na rynku W poszukiwaniu cienia Uff! Ale gorąco! 5,5
udana, zdobyliśmy wiele nowych informacji, a na koniec nasz przewodnik zaprowadził nas na piknik PZKO w Rychwałdzie. Było bardzo sielsko i
sympatycznie, niestety musieliśmy wracać do domu nim zaczęła się właściwa zabawa!

Iga

 

08-14.07.07 Dookoła Polski - Wschodnia ściana Polski
"Obóz wędrowny: Kleszczele - Rzeszów"

   
Architektura   sakralna
     
             
 
Zamki, pałace dwory
Było i tak W szpalerze Jadą wozy ... Olbrzymia  anakonda Jak to na wschodzie Spotkanie Najdalej na wschód
     

 

 
    Bolko Księgowość Czas ochłody    
 
Na tropie historii
       
  Na szlaku...   ...ścieżkach...   ... bezdrożach  
Młynki, wiatraki
       
    Grunt to obiadek ... ... dobre buty ... .. i wypoczynek.    
Na  PTSM-owym  szlaku
           
      To do domu      

21.07.07. Czechy
"Ly Hora"

 
Byle chłodniej Przed podjazdem Na szczycie 1323 m n.p.m.

Tylko 4-ech śmiałków zdecydowało się w takim upale zdobyć Lysą Horę! Dotarcie do podnóża nie sprawiło nam problemu, mimo małej awarii roweru - "pana"! Potem było gorzej! Coś jechaliśmy, coś podprowadzaliśmy, ale w końcu dotarliśmy na szczyt! Piękne widoki, satysfakcja i wspaniały humor, później super jazda w dół! W Zermanicach postanowiliśmy się wykąpać w jeziorze, by trochę się odświeżyć i ładniej pachnieć po tym wysiłku! Niestety, nasz zapach chyba tylko się pogorszył?! W Karwinie kolejny raz trzeba było wymieniać dętkę!04.08.Chyba trochę za wcześnie (a może za prędko jeździmy?) wybraliśmy się na Gorolskie Święto do Jabłonkowa. Po dotarciu na miejsce okazało się, że są tylko organizatorzy. Zapisaliśmy się, spożyliśmy własny prowiant oraz ciepłą zupkę oferowaną w ramach wpisowego, a potem popedałowaliśmy do Dolnej Lomnej. Wracając wstąpiliśmy do Lasku Miejskiego, ale nadal nie było żadnych imprez, więc postanowiliśmy wracać do Jastrzębia.
                                                                                                                                               Iga

04.08.07. Czechy
Jabłonków  ( Jablunkov) "Gorolski Święto",   info

Chyba trochę za wcześnie (a może za prędko jeździmy?) wybraliśmy się na Gorolskie Święto do Jabłonkowa. Po dotarciu na miejsce okazało się, że są tylko organizatorzy. Zapisaliśmy się, spożyliśmy własny prowiant oraz ciepłą zupkę oferowaną w ramach wpisowego, a potem popedałowaliśmy do Dolnej Lomnej. Wracając wstąpiliśmy do Lasku Miejskiego, ale nadal nie było żadnych imprez, więc postanowiliśmy wracać do Jastrzębia.                                                   Iga

Co by tutaj ... Jak za dawnych lat Ekipa

15.08.07. Czechy
Góra Praszywa (Prašivá)    info

 
Było nas 9 Spacerkiem Na szczycie 706 m n.p.m.  

Dzień wolny od pracy i super pogoda, więc postanowiliśmy zdobyć kolejną górę - Prasiva! Samo dotarcie do jej podnóża sprawiło co niektórym trochę problemu, ale już sama góra?! Nawet prowadząc rower w bardzo skromnym odzieniu było ciężko!!! Jednak jakoś udało nam się dotrzeć na szczyt i warto było! Piękny kościółek, super widoki i schronisko, w którym mogliśmy ugasić nasze pragnienie. W drodze powrotnej nasza koleżanka miała małą kolizję, ale potem już bez problemu - chociaż po zmroku - dotarliśmy do domu.
                                                                                                                                                  Iga

18-19.08. okolice Pszczyny
"Od źródła do ujścia Pszczynki"

W sobotę rano spotkaliśmy się z Wandrusami w pobliżu miejsca, gdzie Pszczynka ma swoje źródła. Dla wielu z nas było to niemałym zaskoczeniem, że znajduje się ono tak blisko naszych domów. Od źródeł podążyliśmy trasą biegnącą jak najbliżej rzeki, przez Warszowice do Pszczyny. Tutaj zatrzymaliśmy się na rynku, aby posmakować smakołyki serwowane z okazji „Dni Pszczyny”. Po odpoczynku z pszczyńskiego rynku ruszyliśmy wprost do Jankowic, aby obejrzeć żubry. Na terenie żubrowiska sesja fotograficzna, odpoczynek, posiłek, a potem dalej w kierunku miejsca gdzie Pszczynka wpada do Wisły. Stamtąd mieliśmy już krótki, 15 – to kilometrowy odcinek do Piasku na nocleg. Po zakwaterowaniu rozpaliliśmy grila, aby zdobyć siły do dalszej zabawy. Po kolacji ostatni punkt programu – zabawa w Ośrodku Kultury „Kaniówka”, gdzie zaopatrzeni w dobre humory i złoty trunek bawiliśmy się do późna w nocy.

Spotkanie

 

Źródła Pszczynki Na trasie W żubrowisku Ujście Pszczynki Grilujemy Tańcujemy :)

Następnego dnia wczesnym rankiem zebraliśmy się całą grupą, aby pojechać na pszczyński rynek skąd do Goczałkowic na zaporę i do Stacji Uzdatniania Wody. Tutaj Pan Dyrektor wyjaśnił nam cały proces uzdatniania wody i dostarczania jej do klienta. Pełni mądrości pożegnaliśmy się z żorskim klubem i rozjechaliśmy się do domów. Dziękujemy Ryśkowi i Romanowi za zorganizowanie super rajdu – do zobaczenia na trasie Pszczynki za rok.
                                              Renbull

Wyjazd W Goczałkowicach

 

08-09.09. Terlicko - Czechy
"Rajd Żwirki i Wigury"

XX jubileuszowy rajd Żwirki i Wigury! I bez prezesa?! Już w piątek powitaliśmy część uczestników, którzy nocowali w SP nr 19. W sobotę - po oficjalnym powitaniu - w wyjątkowo zwartym peletonie dojechaliśmy na Kostelec. Niektórzy z nas wzięli udział we mszy, bo niestety trochę się spóźniliśmy. Następnie w pochodzie ruszyliśmy pod pomnik lotników. Po wielu przemówieniach, złożeniu kwiatów i wysłuchaniu chóru udaliśmy się na miejsce noclegu. A tam jak zwykle: konkursy (prym Wagabunda), ognisko(krótko, bo deszcz), tańce i śpiewy. Super zabawa! Nie da się opisać, po prostu, trzeba tam było być i przeżyć to!
                                                                           Iga

16.09. Cieszyn
"I Rajd Do Ujścia Olzy"

Na starcie w Karwinie Łaziska Ujście Olzy PZKO Wierznowice

Pierwszy raz Ondraszki zorganizowały rajd do ujścia Olzy. Skoro byliśmy u źródła, wypadało nam też pojechać do ujścia tej rzeki. Jak zwykle trasa była bardzo ciekawa, choć nieco utrudniona ostatnimi opadami deszczu. Przejeżdżaliśmy przez rodzinne miejscowości naszych znanych rodaków: Franciszka Pieczki - Godów i Zbigniewa Wodeckiego - Łaziska. Część grupy dotarła do miejsca, w którym można było zamoczyć jedną nogę w Olzie a drugą w Odrze. Meta była w Wierznowicach, gdzie spożyliśmy pyszną kiełbaskę i uzupełniliśmy płyny w naszych organizmach. A potem spokojnie wracaliśmy do Jastrzębia.
                                                                                                      Iga

22-23.09. Rzędkowice
"Wycieczka na Jurze"

     
     
     
     

Rankiem ruszyliśmy na Jurę. Rowerowa trasa na ten dzień zapowiadała się ciekawie. Słonko ładnie świeciło, choć rześkie już powietrze czasami przewiewało nasze ubrania.  Z Rzędkowic przez Kotowice, Żarki, Przewodziszowice, jechaliśmy w stronę Planetarnego Szlaku po drodze zahaczając o zamki czy nawet pustynię Siedlecką. Tutejszy Planetarny Szlak okazał się mniej ciekawy niż ten beskidzki. W drodze powrotnej wjechaliśmy na remontowane zamki Mirów i Bobolice. Następnego dnia ruszyliśmy  przez jaskinię Głęboką na górze Zborów w stronę Podogrodzienieckiego zamku i tamtejszej góry Birów. Widok z niej był wspaniały. Jeszcze powrót do Rzędkowic po samochód i niestety powrotna droga do domu. Dwa dni szybko mijają.

     

 

30.09. Zebrzydowice
"II Rodzinny Rajd Rowerowy"

Pod amfiteatrem Start Kończyce Wielkie - Zamek Hrabiny Von Hohestein z Kaplicą Ale pusto

Niespodziewanie dowiedzieliśmy się, że akurat tego dnia jest kolejny (długo przez nas oczekiwany!) rajd rodzinny w Zebrzydowicach. Dlatego też tylko kilku Wiercipiętów pojechało na tę imprezę. Oznakowanymi trasami rowerowymi i różnymi bocznymi ścieżkami, zabezpieczani przez policję, przejechaliśmy przez Kończyce Małe, Kaczyce, Kończyce Wielkie. Po drodze zwiedziliśmy dwa zamki, a potem dotarliśmy pod amfiteatr w Zebrzydowicach, gdzie ugoszczono nas pyszną grochówką i gorącą herbatą!
                                                                                                                                         Iga

07.10. Rybnik - Grabownia
VIII Rajd "Złota Jesień"

Czternastka Ślinka leci Rowerzysta Z elektrownią
Organizatorzy święta kapusty Jadło z kapusty Z gospodynią Deptanie kapusty

Ruszyliśmy w 14-sto osobowej grupie w kierunku Rybnika. Zimno i brak słońca nie zniechęcił nas. W prywatnym ogrodzie państwa Poloczków gdzie zorganizowana była meta upiekliśmy serwowane kiełbaski, rozegraliśmy konkursy by po jakimś czasie ruszyć w powrotną drogę. Jako że nie czas było jeszcze do domów postanowiliśmy wjechać do Pawłowic na "Święto Kapusty". Mogliśmy skosztować parę potraw z tego warzywa jak i wypić kawę czy zjeść pączka domowej roboty. Jako że od rana byliśmy w drodze musieliśmy ruszyć przed końcem tej imprezy  do domu, a szkoda.

Dziennik Zachodni dod. Pszczyński

13.10. Jastrzębie - Szeroka
Muzeum Dzwonków

Po wielu próbach zwiedzenia Muzeum Dzwonków, w końcu myśleliśmy, że się uda. Dokładnie o wyznaczonej porze byliśmy pod drzwiami. Niestety otworzyła gospodyni twierdząc, że się godzinę spóźniliśmy i księdza niema. Jako że prędzej sam z nim telefonicznie uzgadniałem, wiem, że byliśmy o wyznaczonej porze tylko zarozumiały, nierzetelny ksiądz nie miał ochoty wyjść. No cóż pozostało nam szybko obejżec zbiory bez słownego komentarza (nie z naszej strony) i pocieszyć się na myśl o wieczornym zakończeniu sezonu przy "korycie". Imprezę wspaniale zorganizowała Irka z Józiem. W miarę jedzenia i picia zabawa rozkręciła się na całego, że aż żal było wracać do domu.
                                                                RenBull

 

 

14.10. Wodzisław
IX Rajd
Powiatowy

Ciężko było rano wstać po sobotnim zakończeniu Wiercipiętów, ale mimo to 10-ciu rowerzystów wyruszyło z jaru na IX Powiatowy Rajd Rowerowy Wodzisławia. Na starcie otrzymaliśmy fajne czerwone koszulki, plakietki i talony na posiłek. Zmarznięci wyruszyliśmy w trasę. Całą drogę zabezpieczała straż i policja, była też karetka i serwis rowerowy. Bez problemu dotarliśmy do gospodarstwa państwa Kaczyny w Rogowie. Smaczna kiełbasa i gorąca herbata dodała nam sił, więc niektórzy postanowili wziąć udział w konkursach. Mirkowi W. udało się zająć II miejsce w rzutkach. Wracając, większość naszej grupy wpadła do nas, by dokończyć "koryto" z poprzedniego dnia:)
Iga

 

 

27.10. Katowice
III Jesienne Spotkania Rodzinne – "Wagabunda"

Może to późna pora roku (albo wczesna dnia, bo wyjeżdżając z domu było jeszcze ciemno!) zniechęciła większość Wiercipiętów, bo na starcie pojawiły się tylko 4 osoby. W ok. 2,5 godz. dotarliśmy do Katowic. Przed Teatrem Śląskim spotkaliśmy się z organizatorami imprezy oraz z pozostałymi kolarzami. Nieoczekiwanie zostaliśmy sfilmowani przez TVN24. Następnie pojechaliśmy do gmachu Radia Katowice, po którym oprowadził nas red. Aleksander Trzaska (Masztalski). Było bardzo ciekawie, sympatycznie i wesoło. Potem popedałowaliśmy na Wzgórze Wandy, niestety  pogoda nie sprzyjała podziwianiu widoków! Stamtąd udaliśmy się na miejsce ogniskowe. Po upieczeniu i spożyciu kiełbasek, pełni obaw, by nie pobłądzić w lesie, postanowiliśmy wracać. Na szczęście udało nam się dotrzeć do głównej drogi, a potem już prawie bez przeszkód, chociaż w deszczu dojechaliśmy do Jastrzębia. Na liczniku 137 km!
Iga

11.11. Katowice
 

W tym dniu spotkaliśmy się w 4 rowerki w Jarze, a że świeciło słoneczko wybraliśmy się do Katowic by uczestniczy we mszy za ojczyznę i 30-lecie ślubu państwa Wolnych z klubu "Wagabunda". Po mszy złożyliśmy kwiaty na grobie nieznanego żołnierza i pod wierzą spadochronową. W drodze powrotnej zaczął padać  gęsty śnieg, co bardzo utrudniło nam drogę powrotną, ale my "Wiercipięty" śniegu się nie boimy, więc chociaż było zimno i ślisko, ciężko pedałując wróciliśmy do domu. Zmęczeni i zmarznięci, ale jak zwykle zadowoleni.
                                    Stasiu G.

 

 

01.12. Terlicko - Czechy
"Zabawa Andrzejkowa z Ondraszkami"

 

 

 

Pierwszy raz Wiercipięty zostały zaproszone na zabawę "andrzejkową'! W Terlicku spotkaliśmy się z "Ondraszkami" i innymi sympatykami Żwirki i Wigury. O dziwo! Był z nami nawet nasz prezes PTTK-u - Edek K. Zabawa była super! Tańce, pyszna kolacja, lanie wosku i inne wróżby! Szaleliśmy do 2-ej w nocy! Dobrze, że nie byliśmy na rowerach, tylko mieliśmy odpowiedzialnych kierowców, którzy bezpiecznie dostarczyli nas do naszych domów. Mamy nadzieję, że nie była to impreza jednorazowa?!
                                                                                       Iga

31.12. Jastrzębie Zdrój
"Spotkanie Sylwestrowe"

Pierwszy raz członkowie naszego klubu postanowili wspólnie powitać Nowy Rok. Zdecydowana większość pojawiła się po 23-ej pod Kinem Centrum. Bawiliśmy się super, były tańce, śpiewy, wspominanie wycieczek z minionego roku. O północy polał się szampan, życzeniom i uściskom nie było końca! Ok. godz.1.30 porozchodziliśmy się do domów, obiecując sobie, że za rok to powtórzymy.
                                                                               Iga